Etykiety

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Donald Tusk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Donald Tusk. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 sierpnia 2025

Wirujące wiatraki, wirujące pieniądze: Tajemnice energetycznej gry o tron

Donald Tusk, Mołdawia i... wiatraki? W politycznym pasjansie, gdzie nikt nie mówi wprost, stawką jest nasza energia i przyszłość. Czy rząd rzeczywiście chce nas chronić, czy w całej tej awanturze chodzi o coś zupełnie innego? Poznaj zaskakujące powiązania i odkryj, kto tak naprawdę płaci za prąd w Twoim gniazdku.

Gdy wiatr historii zaczyna wiać, jedni budują mury, inni wiatraki. Problem w tym, że jedne i drugie kosztują… i to my za nie płacimy.


 W polityce, podobnie jak w fizyce, nic nie ginie. Zmienia się tylko forma – a w przypadku polskiej energetyki, forma ta przyjmuje kształt rachunków, które z każdym miesiącem stają się bardziej abstrakcyjne. W centrum tej zawiłej układanki, w której na scenie pojawiają się Donald TuskMołdawia i wiatraki, kryje się pytanie, które dotyczy każdego z nas: czy te wszystkie głośne debaty mają nas informować, czy raczej odwracać naszą uwagę od sedna sprawy?

Czy wiatraki są ratunkiem, czy nowym podatkiem? Cicha gra o naszą energię i kieszenie.

 Patrząc na wydarzenia z ostatnich tygodni, trudno nie odnieść wrażenia, że coś tu nie gra. Z jednej strony, media i politycy skupiają się na awanturze o wiatraki, które mają stanąć 500 metrów od domów, aby – jak nam się wmawia – uchronić nas przed horrendalnymi cenami. Z drugiej, w tle przewijają się dziwne wątki: rzekoma, choć niewidoczna, autorytatywna pozycja Donalda Tuska w Europie, pomimo jego nieobecności na kluczowych spotkaniach w Waszyngtonie, czy zaproszenia do Mołdawii. Kraj ten, targany wewnętrznymi problemami i napięciami z Rosją, staje się nagle przedmiotem politycznej adoracji, co budzi pytania o ukryte cele.

 Skupmy się jednak na tym, co dotyka nas bezpośrednio – na pieniądzach. Opowieści o tym, że bez wiatraków zapłacimy „krocie”, są tak sprawną manipulacją, że wielu w nie wierzy. A przecież wystarczy odrobina wnikliwości, aby dostrzec, że ceny energii rosną z powodu dużo bardziej prozaicznych przyczyn – opłat ETS i innych ukrytych podatków, które bezwzględnie drenują nasze portfele. Prezydent Nawrocki obiecał ich zniesienie, jednak obietnice, jak wiemy, nie płacą rachunków. Tymczasem rząd, zamiast uderzyć w prawdziwe źródło problemu, „zamraża” ceny, co jest niczym innym jak odłożeniem w czasie nieuniknionego. To tak, jakby próbować zamrozić płynący strumień – w końcu i tak trafi do morza, a po drodze wyleje, zalewając wszystko dookoła.

 W tej grze o przetrwanie, gdzie państwo staje się reżyserem naszej rzeczywistości, musimy zadać sobie fundamentalne pytanie: czy moralne jest obciążanie obywateli nowymi kosztami, zamiast szukać oszczędności? Kiedy słyszymy o planach opodatkowania używek, aby spłacić długi, wielu ekspertów kręci głowami. To droga donikąd, a historia uczy nas, że podnoszenie podatków na dobra konsumpcyjne prowadzi często do spadku przychodów i rozwija szarą strefę.

 Na końcu tej opowieści o prądzie, wiatrakach i wielkiej polityce, warto spojrzeć na świat szerzej. W kontekście globalnych zmian, gdzie Stany Zjednoczone mogą „dogadać się” z Rosją, a Europa stoi w obliczu nowych wyzwań, Polska musi znaleźć swoją drogę. Trzymanie się obcych strategii i finansowanie cudzych wojen kosztem własnego narodu to fatalna kalkulacja. Zamiast budować na cudzych zasobach, powinniśmy inwestować w naszą niezależność, nie tylko energetyczną, ale i finansową. A to wymaga odważnych decyzji i przełamania tabu, które mówią, że w polityce liczą się tylko doraźne korzyści.


Źródło: Dlaczego ceny energii nie spadną i ich mrożenie nic nie da? | Rafał Otoka-Frąckiewicz


Wiatraki nie są problemem. Problem to sposób, w jaki są one używane jako tarcza dymna, aby odwrócić naszą uwagę od prawdziwych przyczyn wysokich kosztów życia. Zanim kupimy kolejną opowieść o tym, jak rząd dba o naszą przyszłość, spójrzmy na liczby, a nie na puste słowa. Ostatecznie bowiem, w tej grze o energię, to my jesteśmy tymi, którzy zawsze na końcu płacą.



Oprac. redaktor Gniadek


[ Polecam się i proszę o wpłaty wedle uznania na Suppi , dziękuję za Twoją wdzięczność. ]



piątek, 20 czerwca 2025

Demokracja pod Presją: Czy podważanie wyników wyborów zagraża stabilności Polski?

Polityczna burza po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich rozgrzewa debatę publiczną. Czy nawoływania do ponownego przeliczenia głosów to tylko standardowy element gry politycznej, czy może niebezpieczna gra z demokratycznymi fundamentami? Sprawdź, dlaczego część sceny politycznej brnie w retorykę podważania wyboru Polaków i jakie to może mieć konsekwencje dla przyszłości kraju.

„Demokracja to sztuka zarządzania cyrkiem z klatką pełną lwów, a każdy cyrk ma swoje zasady.”

 Po burzliwej kampanii i ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, polska scena polityczna ponownie rozgrzała się do czerwoności. Zwycięstwo Karola Nawrockiego wywołało falę dyskusji, która, zamiast skupić się na przyszłości kraju, zeszła na tory podważania samej procedury wyborczej. Podczas gdy Premier Donald Tusk stanowczo podkreśla nienaruszalność wyników demokratycznych wyborów, paradoksalnie, to właśnie w jego obozie, wśród współpracowników i zwolenników, coraz śmielej pojawiają się głosy wzywające do ponownego przeliczenia głosów, a nawet do powtórzenia wyborów. Pojawiły się również zaskakujące propozycje, aby nie dopuścić Prezydenta-elekta do złożenia przysięgi, czy wręcz tymczasowo przekazać kompetencje głowy państwa marszałkowi Sejmu. Ta gra na „wariant rumuński”, jakkolwiek intrygująca, wydaje się być nad Wisłą strategią wysokiego ryzyka.

Gorączka po WyborachCzy Polska zmierza ku „Wariantowi Rumuńskiemu”?

 Część obozu liberalnego, pomimo deklaracji o obronie demokratycznych standardów, wydaje się celowo brnąć w tę niebezpieczną retorykę. Dlaczego? To pytanie, na które próbują odpowiedzieć eksperci, wskazując na złożony kontekst. Z jednej strony, podtrzymywanie narracji o „skradzionych wyborach” może służyć jako wygodna "legenda", która mobilizuje elektorat, podtrzymując tożsamość walki z rzekomym autorytaryzmem. Taka strategia pozwala zamaskować zwykłą wyborczą porażkę i uniknąć wewnętrznych rozliczeń w partii, gdzie mobilizacja wyborców stała się priorytetem nad odpowiedzialnością. Z drugiej strony, pojawia się element klasizmu – niechęć do zaakceptowania wyboru „innych” wyborców, którzy nie wpisują się w preferowany przez niektóre środowiska model społeczeństwa.

 Analiza faktów dostarcza trzeźwego spojrzenia na sytuację. Różnica głosów wynosząca 369 tysięcy, a także niewielka liczba komisji, w których domniemane nieprawidłowości mogłyby wystąpić, wskazuje, że nawet ewentualne błędy proceduralne nie byłyby w stanie zmienić ogólnego wyniku wyborczego. Co więcej, liczba protestów wyborczych i głosów nieważnych pozostaje na poziomie porównywalnym do lat ubiegłych, co dodatkowo obala tezę o masowych fałszerstwach. Mamy więc do czynienia nie tyle ze sporem proceduralnym, co z walką o nóż w błocie – gdzie narracje o fałszerstwach stają się narzędziem politycznym, używanym przez obie strony sceny politycznej, gdy przegrywają.

 Konsekwencje tej eskalacji retorycznej mogą być dalekosiężne. Ciągłe podważanie wyników wyborów, niezależnie od partii, prowadzi Polskę na niebezpieczną ścieżkę, odzwierciedlającą fatalne tradycje „podwójnych elekcji” i chronicznego braku „lojalnej opozycji”. Zamiast dyskusji o tym, jaka będzie Polska, spieramy się o to, czyja będzie Polska. Taka polaryzacja, zamiast służyć rozwojowi kraju, spycha go do standardów państw upadłych, gdzie szacunek dla instytucji i zasad pokojowego transferu władzy zanika.


Źródło: [Komentarz] Demokracja liberalna to nie jest demokracja, w której zawsze wygrywają liberałowie



Obecna sytuacja polityczna w Polsce to lakmusowy papierek dojrzałości naszej demokracji. Wybory są jej fundamentem, a szacunek dla ich wyniku – kamieniem węgielnym stabilności. Zamiast dalszej polaryzacji i szukania winnych tam, gdzie ich nie ma, konieczne jest skupienie się na „metapolityce” – na budowaniu kadr, które charakteryzuje poczucie obowiązku i kompetencje, a nie jedynie koneksje i partyjne układy. Prawdziwy patriotyzm przejawia się w poszanowaniu instytucji i pokojowym transferze władzy, co stanowi jedyną drogę do wzmocnienia naszej demokracji.


[ Polecam się i proszę o wdzięczność wedle uznania na Suppi ]


Oprac. redaktor Gniadek


wtorek, 10 czerwca 2025

Polski transport na rozdrożu: Czy Rząd uratuje PKP Cargo i Pocztę Polską przed upadkiem?

Zwolnienia w PKP Cargo, niepewna przyszłość Poczty Polskiej i spór o CPK. Co naprawdę dzieje się za kulisami polskiej polityki i czy rząd Donalda Tuska zyska wotum zaufania? Czytaj dalej, aby poznać pełen obraz sytuacji i zrozumieć, kto poniesie konsekwencje.

"Kryzys to zawsze okazja, aby przebudować fundamenty, a nie tylko naprawić dach."

 W Polsce, gdzie każda debata polityczna nierzadko zamienia się w spektakl, przyszłość strategicznych spółek Skarbu Państwa, takich jak PKP Cargo i Poczta Polska, staje się kolejnym aktem w tym dramacie. W obliczu zapowiedzi masowych zwolnień w PKP Cargo, sięgających ponad 2500 pracowników, oraz braku jasnej strategii dla Poczty Polskiej, pytania o odpowiedzialność i prawdziwe intencje rządu Donalda Tuska wybrzmiewają coraz głośniej. Czy zagrożone spółki są ofiarami nieudolnego zarządzania, czy też elementem większej gry, mającej na celu prywatyzację kluczowych sektorów?

PKP Cargo i Poczta Polska na krawędziCzy koalicja Tuska znajdzie ratunek, czy zrzuci odpowiedzialność?

 Jak zauważa posłanka Paulina Matysiak, gość "Magazynu Anity Gargas", brak transparentności w działaniach Ministerstwa Aktywów Państwowych jest alarmujący. Mimo pilnych interwencji parlamentarnych, w tym tych na komisjach infrastruktury, posłowie nie otrzymują konkretnych planów ani strategii dla zagrożonych spółek. W przypadku PKP Cargo, spółki przechodzącej proces sanacji, jedynym widocznym planem wydaje się być redukcja zatrudnienia i wyprzedaż majątku. Pracownicy pikietują, obawiając się o miejsca pracy i przyszłość strategicznych odcinków transportowych, takich jak ten na Pomorzu. Spekuluje się o potencjalnym przejęciu rynku przez zagranicznych przewoźników, jak niemiecki Deutsche Bahn, którego wagony już coraz śmielej wkraczają na polskie tory. Czy to przypadek, czy celowe działanie, mające na celu osłabienie polskiego przewoźnika na rzecz zagranicznego kapitału?

 Podobnie wygląda sytuacja Poczty Polskiej. Choć trend spadkowy w usługach listowych jest niezaprzeczalny, rola Poczty daleko wykracza poza dostarczanie przesyłek. To sieć, która w sytuacjach kryzysowych pełni funkcje strategiczne dla państwa, zapewniając obieg gotówki, dostarczanie świadczeń czy obsługę pism urzędowych, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie listonosz często jest jedynym "okienkiem na świat". Redukcja etatów i brak wizji rozwoju Poczty Polskiej może prowadzić do jej upadku, co otworzy drzwi dla prywatnych podmiotów, być może nawet zagranicznych, które przejmą lukratywny rynek przesyłek. Posłanka Matysiak podkreśla, że kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze – ta ponadczasowa maksyma zdaje się idealnie pasować do obecnej sytuacji.

 Kwestia Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) również pozostaje w zawieszeniu. Mimo początkowych obietnic i ambitnych planów, projekt jest wciąż analizowany, a jego przyszłość niepewna. Choć niektóre elementy, jak tunel pod Łodzią, są w realizacji, to kluczowe szprychy kolejowe, mające połączyć całą Polskę, stoją pod znakiem zapytania. Deklaracje Rafała Trzaskowskiego o oddaniu lotniska w 2035 roku, pomimo wcześniejszych zapewnień o 2032, budzą obawy o opóźnienia i brak spójnej wizji. Dodatkowo, modernizacja lotniska na Okęciu, przy jednoczesnym planowaniu przeniesienia ruchu do Baranowa, wydaje się marnotrawstwem publicznych środków. Wyrażane są obawy, że cała dyskusja o CPK jest częścią "dymnej zasłony", mającej na celu odwrócenie uwagi od innych problemów i uniknięcie odpowiedzialności za ewentualne porażki.

 Napięcie w koalicji rządzącej, widoczne zwłaszcza przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska, nasuwa pytania o rzeczywiste priorytety. Czy „polityczny teatr” ma na celu utrzymanie status quo, czy też jest próbą wynegocjowania nowych ustaleń w ramach koalicji? Z jednej strony słyszymy o potrzebie poprawy komunikacji i regularnych spotkaniach liderów, z drugiej – o zawieszeniu posłów, którzy powiedzieli prawdę. Jak komentuje posłanka Matysiak, opozycja, w tym partia Razem, zagłosuje przeciwko wotum zaufania, podkreślając swoją krytyczną postawę wobec wielu działań rządu. To wszystko wskazuje, że obecna sytuacja to nie tylko walka o strategiczne spółki, ale także o władzę i wpływy wewnątrz koalicji. Kluczowe pytanie pozostaje: czy w tej politycznej układance interes narodowy i przyszłość polskich firm mają szansę przetrwać?


ŹródłoAnita Gargas i Paulina Matysiak: Polskie spółki na skraju upadku. Czy uda się je uratować?



W obliczu tych wydarzeń, obywatelom pozostaje domagać się jasnych odpowiedzi i transparentności. Brak konkretnych planów dla PKP Cargo czy Poczty Polskiej, w połączeniu z niepewnością wokół CPK, tworzy atmosferę chaosu i spekulacji. Ważne jest, aby dziennikarze i obywatele nieustannie monitorowali te sprawy, naciskając na rząd, aby przedstawił spójną wizję i strategię dla przyszłości kluczowych spółek państwowych. Bez tego, ryzyko ich upadku i przejęcia przez podmioty zewnętrzne staje się coraz bardziej realne.


[ Polecam się i proszę o wdzięczność wedle uznania na Suppi ]

Oprac. redaktor Gniadek

wtorek, 19 listopada 2024

Sondaż: Kaczyński na piedestale, Tusk w opałach?

Sondaż z 15 listopada 2024 r. przynosi zaskakujące dane o zaufaniu do liderów polskiej polityki i ocenach obecnego rządu. Czy Donald Tusk ma jeszcze szansę odbudować poparcie? A może to Jarosław Kaczyński pozostaje niekwestionowanym liderem społecznego zaufania? Wyniki malują ciekawy, choć gorzki obraz politycznej rzeczywistości.

 Polityka w Polsce nigdy nie była grą bez emocji, ale ostatni sondaż przeprowadzony na ponad 21 tysiącach respondentów uwypukla ogromny podział społeczny. Na pytanie o słowa Jarosława Kaczyńskiego, który oskarżył partię KO o budowanie obrazu Polski na kłamstwie55% respondentów odpowiedziało, że się z nim nie zgadza. Ale to zaledwie początek tego politycznego rollercoastera.

Polacy MówiąKto ma Zaufanie, a Kto stracił szansę na wygraną?

 Kaczyński na szczycie zaufania: 86% respondentów wyraziło zaufanie do Jarosława Kaczyńskiego, co wskazuje na wciąż ogromną siłę oddziaływania lidera PiS. Warto zauważyć, że choć PiS nie jest obecnie u władzy, jego lider wyraźnie zachował status autorytetu w oczach swoich zwolenników.

 Tusk w przepaści społecznego poparcia: Dla kontrastu, zaufanie do Donalda Tuska zadeklarowało jedynie 5% badanych. Obecny premier, mimo wielkiego powrotu na polską scenę polityczną, zdaje się nie być w stanie odzyskać zaufania, które stracił wśród wyborców przez lata swoich rządów i opozycyjnej działalności.

 Ocena rządu KO: Fatalna kondycja - Respondenci nie zostawili suchej nitki na rządzie Tuska – aż 93% uważa, że obecna administracja nie wywiązuje się z obietnic wyborczych. Co więcej, tylko 5% Polaków wierzy, że KO ma szansę wygrać kolejne wybory samodzielnie.

W świetle wyników sondażu Jarosław Kaczyński może z powodzeniem zacząć pisać podręcznik o budowaniu społecznego zaufania. Donald Tusk z kolei powinien wziąć przykład z Houdiniego – bo tylko magią może wyjść z tej politycznej skrzyni bez dna...?


*Źródło wyników sondażu realizowanego na numerze 8068 dla MobiWin - E-Sondaże dnia 15 listopada 2024 r. na godz. 13:15 [ Wszystkie wyniki sondażu znajdziesz na https://sonda.e-sondaze.pl

środa, 3 lipca 2024

Tusk pod ostrzałem: Sondaż ujawnia dramatyczne nastroje społeczne

 Ogólnopolski sondaż telefoniczny przeprowadzony 3 lipca 2024 roku przynosi szokujące wyniki. Polacy wyraźnie krytycznie oceniają premiera Donalda Tuska oraz działania rządu koalicyjnego, a dane z badania stanowią mocny sygnał niezadowolenia społecznego.

Niewygodne prawdy: Polacy oceniają Donalda Tuska i rządy koalicyjne

 Wyniki ogólnopolskiego sondażu telefonicznego* z dnia 3 lipca 2024 roku rzucają cień na przyszłość Donalda Tuska i jego koalicyjnego rządu. Rozpoczęło badanie 25.336 respondentów, wyraźnie wyrażając swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji politycznej, co odzwierciedla się w wynikach poszczególnych pytań.

  1. Pierwsze pytanie dotyczyło wypowiedzi premiera, który stwierdził, że PiS zawsze psuje, zrzuca odpowiedzialność na innych, a KO naprawia co się da. Na to stwierdzenie odpowiedzi podzieliły się niemal równo: 46% respondentów zgodziło się z premierem, natomiast 54% odrzuciło jego opinię. To pokazuje, że kraj jest podzielony w ocenie retoryki politycznej lidera rządu.
  2. Drugie pytanie dotyczyło osobistej uczciwości Donalda Tuska. Tutaj wyniki były miażdżące: jedynie 1% respondentów uważa premiera za uczciwego, podczas gdy aż 99% twierdzi, że nie jest uczciwy. Tak negatywna ocena osobista premiera to sygnał alarmowy dla całej jego administracji.
  3. Trzecie pytanie odnosiło się do oceny rządu w formie koalicji. Ponownie, odpowiedzi były druzgocące dla rządu: tylko 2% respondentów uważa, że rząd radzi sobie dobrze, podczas gdy 98% jest przeciwnego zdania. Wygląda na to, że koalicyjność nie przyniosła oczekiwanej stabilizacji i efektywności w oczach obywateli.
  4. Czwarte pytanie pytało o częstotliwość wyborów parlamentarnych14% respondentów uważa, że wybory powinny odbywać się rzadziej, natomiast 86% jest zdania, że obecna częstotliwość jest odpowiednia. To sugeruje, że Polacy nie są zmęczeni wyborami, a raczej oczekują od nich konkretnych zmian.
  5. Piąte pytanie dotyczyło zamiarów uczestnictwa w wyborach prezydenckich. Tu wyniki były bardziej optymistyczne: 93% respondentów zadeklarowało chęć udziału w wyborach, co pokazuje, że pomimo niezadowolenia z obecnej sytuacji politycznej, Polacy chcą mieć wpływ na przyszłość kraju.

 Podsumowując, wyniki tego sondażu jasno wskazują na ogromne wyzwania stojące przed rządem koalicyjnym i gubernatorem Donaldem Tuskiem. Społeczne niezadowolenie jest wyraźne, a nadchodzące wybory mogą przynieść wiele niespodzianek.

Jeśli Donald Tusk byłby kapitanem statku, to pasażerowie najpewniej żądaliby go zmienić zanim jeszcze wypłyną na głębokie wody. Może czas na kurs nawigacji?



*Źródło wyników sondażu realizowanego na numerze 8068 dnia 3 lipca 2024 r. w godz. 14:46-14:49 [ Wszystkie wyniki sondażu znajdziesz na https://sonda.e-sondaze.pl ]