Od Warszawy po Waszyngton, światem wstrząsa pragmatyczny pragmatyzm. Politycy porzucają ideały na rzecz sondaży, a społeczeństwa zapominają o wczorajszych wartościach. Czy to cichy koniec idei, które nas ukształtowały? Sprawdź, jak na naszych oczach rodzi się nowa polityka, w której największym grzechem jest nie być „popularnym”.
Kiedy wiatr zmienia kierunek, niektórzy budują mury, inni budują wiatraki.
Wydaje się, że od wojny na Ukrainie coś pękło. Jakby po krótkim, ale intensywnym okresie narodowej mobilizacji, polskie społeczeństwo i jego elity zapadły w stan zbiorowej amnezji. Zamiast budować na fundamentach, które nas spajały w obliczu zagrożenia, wróciliśmy do starych nawyków, do drobnych, wewnętrznych wojenek i politycznego handlu, w którym waluta to nie zasady, lecz chwilowy zysk. Na tej nowej scenie, coraz głośniej słychać narrację, która jeszcze niedawno wydawała się marginalna. To narracja partii Konfederacja, która z niszowego ugrupowania awansowała na polityczną wyrocznię, której program staje się wzorem do naśladowania nawet dla tych, którzy jeszcze wczoraj uznawali go za niepoważny.
Zdrada Idei? Jak polityczna amnezja zmienia Polskę i zagraża jej fundamentom
Zjawisko "Konfedo-PiS", o którym coraz częściej dyskutuje się w kuluarach, nie jest jedynie kolejną polityczną kalkulacją. To symptom głębszej choroby. Choroby, która toczy nie tylko naszą klasę polityczną, ale i całe społeczeństwa. To rezygnacja z myślenia o przyszłości – o demografii, o zrównoważonym rozwoju, o kosztach klimatycznych – na rzecz doraźnych korzyści. To triumf polityki "tu i teraz", gdzie liczy się jedynie to, co przyniesie poparcie w następnych wyborach. Czy w tym procesie nie obserwujemy echa tego, co Jan Paweł II nazywał "cywilizacją śmierci", gdzie wartości są wymienialne, a ludzkie życie i dobro wspólne tracą swoją nienaruszalność na rzecz chwilowej przyjemności i materialnego zysku? Konfederacja stała się tu symbolem, a jej program, sprowadzający się do uproszczonych haseł o niskich podatkach i braku ingerencji państwa, staje się kuszącym afrodyzjakiem dla partii, które powinny być odpowiedzialne za stabilność i przyszłość narodu. Partia, która kiedyś była postrzegana jako ideologicznie skrajna, dziś staje się kompasem dla politycznej poprawności, co jest absolutnym paradoksem. Prawicowi, chrześcijańscy politycy, zamiast stać na straży moralności i odpowiedzialności, nagle zaczynają mówić językiem libertariańskiego populizmu. To nie tylko zdrada idei, ale i niebezpieczna gra z ogniem. Bo kiedy zabraknie wspólnych wartości, na których można budować, pozostaje tylko chaotyczna walka o zasoby.
Ten sam wzorzec, tylko w innej skali, obserwujemy za oceanem. Kiedy na scenę wkracza nowy ambasador USA we Francji, Charles Kushner, trudno nie odnieść wrażenia, że i tam etyka i moralność ustąpiły miejsca cynicznemu pragmatyzmowi. Człowiek skazany za oszustwa, aresztowany za grożenie świadkom, nagle staje się reprezentantem mocarstwa, a jego misją jest walka z antysemityzmem. To budzi poważne pytania: czy człowiek, który sam złamał prawo, może być wiarygodnym strażnikiem sprawiedliwości? W świetle aksjomatów moralnych, zarówno chrześcijańskich, jak i uniwersalnych, takie nominacje są sygnałem niebezpiecznej relatywizacji. Nie chodzi o to, by kogoś potępiać, ale o to, aby wziąć pod uwagę kontekst i potencjalne skutki. Czy społeczeństwo, które przymyka oko na przeszłość w imię "politycznej użyteczności", nie otwiera drzwi do dalszej degradacji moralnej?
W tym wszystkim można dostrzec coś, co socjologia nazywa "dyfuzją innowacji" w sferze wartości. Słabe, ale "atrakcyjne" ideologicznie hasła Konfederacji, stają się nagle "innowacją", którą naśladują więksi gracze, chcąc przypodobać się elektoratowi. Działa to jak mem, który przenosi się z umysłu do umysłu, zmieniając krajobraz debaty. Podobnie z pragmatyzmem Kushnera. Jego nominacja to nie tylko indywidualna decyzja, ale symboliczny akt, który mówi: "tak, to jest w porządku". W tym stylu, pełnym uproszczeń, łatwo stracić z oczu to, co naprawdę ważne. Bo na końcu, to my, obywatele, ponosimy koszty.
Decyzja, aby zagłosować na partię, która obiecuje natychmiastowe zyski, ma realne, materialne konsekwencje. Niskie podatki dzisiaj mogą oznaczać brak inwestycji w infrastrukturę jutro, brak środków na emerytury za kilka lat. Przymknięcie oka na moralne przewinienia polityków może doprowadzić do utraty zaufania do instytucji, co w skrajnym przypadku może skończyć się upadkiem państwa i jego porządku prawnego. To są ukryte koszty, które często lekceważymy, zaślepieni obietnicami. Ale jak w rachunku prawdopodobieństwa, tak i w życiu, pewne decyzje niosą za sobą większe ryzyko niż inne. I tak jak w medycynie, ignorowanie objawów może doprowadzić do zaawansowanej choroby, tak i w polityce. Nasze "niezobowiązujące" wybory mają dalekosiężne skutki.
Jak pragmatyzm zmienia krajobraz polityczny.
- Decyzje i ich Koszty: Zrozumienie, co naprawdę tracisz, ulegając obietnicom.
- Moralność Publiczna: Jak etyka i wartości wpływają na nasze życie codzienne.
Źródło: Nawrocki, prezydent KONFEDE-PIS? USA uderza antysemityzmem. Akcyza i czas na ruch trzeźwości. | Dwie Lewe Ręce |
Z perspektywy obiektywnego obserwatora, nie ma w tym nic dziwnego. Polityka to gra, a w grze liczy się wygrana. Jednak w tej grze stawką nie są punkty, lecz nasza przyszłość. I dlatego powinniśmy domagać się od naszych liderów więcej niż tylko popularności. Wymagajmy od nich odpowiedzialności, wizji i moralności, bo to one ostatecznie decydują o tym, czy wiatr historii będzie wiał nam w żagle, czy będzie dążył do rozbicia naszego okrętu.
Oprac. redaktor Gniadek
(31.08.2025)
Co zyskujesz, zapoznając się z tą treścią: Głębsze zrozumienie ukrytych mechanizmów, które wpływają na Twoje życie. Zyskujesz narzędzia do świadomej oceny polityków i ich działań. Zyskujesz szerszą perspektywę i krytyczne myślenie, które są niezbędne w erze dezinformacji. |
Wspieraj rzetelne dziennikarstwo! Ten materiał powstał dzięki wyczerpującej analizie i syntezie informacji. Jeśli cenisz sobie pogłębione, niezależne treści, możesz wesprzeć moją pracę. Za symboliczną kwotę 5 zł, która pokrywa 10 minut pracy nad felietonem, pomagasz nam tworzyć kolejne artykuły, które idą pod prąd. - Wspieraj na BuyCoffee / Suppi. Dziękuję! |