Czy wiesz, że kryzys, który dziś paraliżuje świat, ma swoje korzenie w lekcjach, których nie odrobiliśmy? Odkryj, dlaczego obietnice dobrobytu, składane przez autorytarne reżimy XX wieku, były tak kuszące – i dlaczego w końcu doprowadziły do globalnej katastrofy.
"Historia uczy, że człowiek niczego nie uczy się z historii." — Georg Wilhelm Friedrich Hegel
Mity, długi i demony rewolucji
Czy zdołamy pojąć mroczną siłę, która zaledwie w ciągu kilku lat porwała miliony ludzi za sobą, dając im poczucie godności, pracy i celu, aby w ostateczności pogrzebać ich w gruzach globalnego konfliktu? Aby zrozumieć, dlaczego faszyzm i narodowy socjalizm stały się tak przerażająco popularne w Europie, musimy spojrzeć poza proste schematy z podręczników. To nie był tylko efekt charyzmy dyktatorów czy propagandy. To był owoc psychologii społecznej, upadku moralnego, ekonomicznych katastrof i szukania nowych aksjomatów, gdy stare runęły.
Wnioski z historii: Lekcja, za którą płacimy cenę krwi i pieniędzy |
Wielka Wojna, później nazwana I wojną światową, była bezprecedensowym kataklizmem. Jej potworny bilans ofiar zdyskredytował tradycyjne elity – monarchów, arystokratów i generałów, którzy traktowali życie ludzkie jak bezzwłocznie zastępowalny zasób. To właśnie wtedy ludzkość zrozumiała, że stare porządki są martwe. A kiedy umiera tradycja, pojawia się pustka, którą trzeba czymś wypełnić. Zostaliśmy zniszczeni nie tylko materialnie, ale przede wszystkim psychologicznie.
W tym samym czasie, gdy trupy żołnierzy usypiały w okopach, gospodarki państw wojennych krwawiły pod ciężarem hiperinflacji. Rządy drukowały pieniądze na potęgę, aby sfinansować zbrojenia. Rezultat? Klasa średnia, filar każdego stabilnego społeczeństwa, została pauperyzowana. Oszczędności życia, renty, emerytury – wszystko to stało się bezwartościowe. Ci ludzie, którzy zawsze ciężko pracowali i wierzyli w etos "słusznej pracy i uczciwej zapłaty", czuli się zdradzeni. Zamiast szacunku, dostali od państwa bolesny policzek. Szukali więc nowej idei, która przywróciłaby im godność.
Właśnie wtedy, na gruzach internacjonalistycznych złudzeń, narodził się nowy demon – rewolucyjny nacjonalizm. Marksistowska idea proletariackiej solidarności runęła pod gradem pocisków na froncie. Okazało się, że "wrogiem" nie jest kapitalista z tego samego kraju, ale robotnikiem w obcym mundurze. To doświadczenie było brzemienne w skutki. Ludzie szukali poczucia przynależności i siły, które dali im tylko ich rodacy. Nacjonalizm stał się nową religią, nową utopią, która obiecywała zbawienie.
Psychologia społeczna wyjaśnia ten fenomen jako dążenie do identyfikacji z grupą w obliczu zagrożenia i anomii. W społeczeństwach, które utraciły spójność, jednostka czuje się zagubiona i bezradna. Ideologie totalitarne zaoferowały coś więcej niż politykę – zaoferowały tożsamość, cel i poczucie, że jest się częścią czegoś wielkiego. Fascynujące jest, jak zręcznie zdołano połączyć socjalizm z nacjonalizmem, tworząc ideologiczny koktajl, który trafił w czuły punkt zrujnowanych, ale wciąż dumnych narodów.
Ekonomiczna obietnica autorytaryzmu była szczególnie kusząca. W dobie Wielkiego Kryzysu, gdy liberalna gospodarka wpadła w śmiertelną spiralę, autorytarni przywódcy obiecali ratunek. Włochy pod rządami Mussoliniego na początku miały liberalną gospodarkę, co dało imponujący wzrost PKB. Jednak podczas kryzysu postawiono na interwencjonizm państwowy i autarkię – model gospodarki, w którym państwo zarządza produkcją i konsumpcją, a wymiana z zagranicą jest minimalna. Efekt? Włochy uniknęły największych wstrząsów kryzysu. W Niemczech, autostradowy program i zbrojenia wyciągnęły kraj z recesji. Państwo stało się jedynym gwarantem pracy i dobrobytu, z czego obywatele czerpali ogromne korzyści materialne.
To, co działo się w Niemczech i Włoszech, miało wiele wspólnego z keynesizmem, a także z metodami Nowego Ładu Roosevelta w USA czy gospodarki planowej w Związku Radzieckim. Te reżimy pokazały, że państwo może sztucznie pobudzać popyt i tworzyć miejsca pracy. Ale za tę stabilność i pozorną prosperity trzeba było zapłacić ogromną cenę. Moralnie, trzeba było zaakceptować totalitarne reguły, niszczenie przeciwników politycznych i wolności. A co z kosztami materialnymi?
Model oparty na permanentnym zadłużaniu, bez kapitału na pokrycie długu w czasach prosperity, nie mógł przetrwać na dłuższą metę. Rosnące zadłużenie gospodarki niemieckiej musiało zostać sfinansowane. I tu pojawia się mroczny, statystyczny wniosek: prawdopodobieństwo wojny, jako sposobu na zdobycie nowych zasobów i spłacenie długu, było ogromne. Wojna nie była tylko przypadkowym wydarzeniem – była, w pewnym sensie, ekonomiczną koniecznością, aby utrzymać ten nienaturalny system. To przerażające, jak ekonomia może prowadzić do moralnego upadku, a ostatecznie do zbrodniczych czynów.
Z perspektywy socjaldemokratycznej i kulturoznawczej, warto zwrócić uwagę, że kryzysy rodzą pragnienie prostych rozwiązań. Ludzie w obliczu złożoności i lęku chwytają się obietnic o silnym liderze, który "zrobi porządek". Moralne aksjomaty, takie jak biblijne "Nie pożądaj cudzego", zostały odrzucone na rzecz logiki grabieży, koniecznej do utrzymania "własnego" dobrobytu. Narody rzucały się na siebie, bo zostały nauczone, że aby przetrwać, trzeba zabrać innym. To pokazuje, że nawet najbardziej fundamentalne zasady moralne mogą zostać zdeptane, gdy lęk o przetrwanie i ekonomiczne korzyści stają się ważniejsze.
Źródło: Dlaczego faszyzm i nazizm stały się tak popularne w Europie? | Rafał Otoka-Frąckiewicz |
Historia uczy nas, że obietnice dobrobytu, oparte na długu i grabieży, są iluzją. To pułapka, która prędzej czy później prowadzi do katastrofy. Mamy dziś te same wyzwania, które legły u podstaw kryzysu XX wieku – rosnące zadłużenie, frustracja społeczna, upadek zaufania do elit. Musimy pamiętać, że prostych odpowiedzi nie ma, a pokusy autorytaryzmu, który daje złudne poczucie bezpieczeństwa, są wciąż żywe. Pamiętajmy o tym, gdy po raz kolejny ktoś obieca nam złote góry. Pytajmy, skąd weźmie na to pieniądze.
***
Oprac. redaktor Gniadek
(12/09/2025)
Co zyskuje czytelnik?
|
Wesprzyj moją pracę! Piszę, wyszukuję, analizuję – a to wszystko kosztuje. Wspierając mnie, pomagasz mi tworzyć niezależne i rzetelne materiały. 5 zł to koszt 10 minut mojej pracy – dołóż się do niej, korzystając z szybkiej płatności na BuyCoffee / Suppi ! |