„Sztuka wojny polega na tym, aby przeciwnika złapać w pułapkę. Nieważne, kto strzela, ważne, kto zarabia.”
Współczesna wojna to coś więcej niż tylko pole bitwy i żołnierski zgiełk. To skomplikowana gra interesów, gdzie na cenę czołgu składa się nie tylko stal i amunicja, ale także marketing, polityka i medialna narracja. A w tej grze, nawet najbardziej absurdalny incydent może być elementem większej, cynicznej układanki. Kto by pomyślał, że tajemnica globalnej geopolityki kryje się w... kurniku na polskiej wsi?
Tajemnica kurnika, czyli wojna w cieniu prowokacji |
Otóż wbrew oficjalnym doniesieniom, które często karmią nas prostymi historiami o rosyjskiej agresji, rzeczywistość bywa znacznie bardziej złożona. Incydent z dronem, który wylądował na polskim kurniku, nie był ani błędem, ani typowym aktem terroru. Zgodnie z wnikliwą analizą, to była prowokacja. Zaplanowana, przemyślana i doskonale wpisująca się w logikę biznesu, który kwitnie na wojnie.
Wielka gra i małe kłamstwa
Zacznijmy od dowodów. Wrak drona, który spadł na polską wieś, wcale nie przypominał nowoczesnej, rosyjskiej maszyny bojowej. Zamiast precyzyjnej konstrukcji, mieliśmy do czynienia z prowizorycznym, obitym sprzętem, klejonym taśmą izolacyjną. To nie jest sygnał z potęgi militarnej. To symbol improwizacji, a co za tym idzie, prowokacji. Drony bojowe, używane na froncie w Donbasie czy na Krymie, nie mają wystarczającego zasięgu, aby dolecieć do Polski. Więc skąd się tam wziął? Być może przyleciał z Białorusi, albo z terytorium ukraińskiego, z którego ktoś chciał zrzucić winę na Rosjan.
A skoro o dowodach mowa, warto zwrócić uwagę na inną, szokującą informację. Okazuje się, że to Białoruś, a nie Ukraina, ostrzegła polskie władze o zbliżającym się obiekcie. Jak to możliwe, że Ukraina, która powinna być wyposażona w zaawansowane systemy radarowe, milczała, podczas gdy sojusznik Rosji, w postaci Białorusi, wykazywał większą czujność? To pytanie samo w sobie stawia pod znakiem zapytania narrację, którą serwują nam media mainstreamowe, często przedstawiające konflikt w sposób uproszczony, czarno-biały.
Socjologia strachu, ekonomia zysku
Felieton nie byłby pełny, gdybym nie spojrzał na problem z szerszej perspektywy. Wprowadzenie drona na teren Polski to nie tylko akt militarny, ale przede wszystkim psychologiczny. To budowanie strachu w społeczeństwie. Strachu, który jest idealnym narzędziem do manipulacji. Kiedy obywatele są zastraszeni, są bardziej skłonni akceptować kosztowne decyzje polityczne. Taki incydent buduje popyt na broń, na systemy obrony powietrznej, takie jak Patriot. A to z kolei przekłada się na gigantyczne zyski dla globalnych koncernów zbrojeniowych.
W tym kontekście, wojna na Ukrainie przestaje być tylko konfliktem narodów, a staje się maszynką do robienia pieniędzy. Kto na tym zarabia? Holandia, Wielka Brytania, które czerpią zyski z opłat tranzytowych. Elity, dla których wojna jest biznesem. To nie jest konflikt, to show, którego reżyserzy czerpią korzyści z każdej eskalacji, z każdego, nawet najmniejszego incydentu.
Moralny aksjomat: prawda kontra zysk
Warto w tym miejscu poruszyć kwestie etyczne i moralne. Poważne aksjomaty biblijne i moralne uczą nas, że kłamstwo i zysk kosztem ludzkiego życia są grzechem. W tym przypadku, manipulowanie faktami, aby zaszczepić w społeczeństwie strach i zarobić na sprzedaży broni, jest jawnym pogwałceniem wszelkich zasad. Pytanie, które musimy sobie zadać, brzmi: czy zysk jest ważniejszy od prawdy? Od bezpieczeństwa? Od życia niewinnych ludzi?
Z perspektywy socjaldemokratycznej, taka polityka jest jawnie szkodliwa. Zamiast inwestować w zdrowie, edukację, dobrobyt obywateli, państwa kierują miliardy w stronę zbrojeń, napędzając spiralę konfliktu i lęku. To jest droga donikąd, a koszty tej decyzji ponosimy wszyscy, nie tylko materialnie, ale również moralnie i psychologicznie.
Źródło: Musisz to wiedzieć (2005) | Maciej Maciak |
Kto kłamie, a kto płaci?
Na koniec pozostaje nam pytanie: komu służą media, które nie zadają niewygodnych pytań, tylko ślepo podążają za oficjalną narracją? Kto czerpie zyski z podsycania strachu w społeczeństwie? Czas, abyśmy przestali traktować wojnę jako zło konieczne, a zaczęli postrzegać ją jako biznes. Biznes, w którym my, obywatele, jesteśmy jedyną stroną, która zawsze płaci. Płaci strachem, pieniędzmi i utraconym poczuciem bezpieczeństwa.
Oprac. redaktor Gniadek
(11/09/2025)
Co zyskuje Czytelnik: Zrozumiesz, jak złożona jest mechanika wojny i jak proste incydenty mogą być wykorzystane do manipulacji. Zdobędziesz wiedzę, która pozwoli ci krytycznie oceniać doniesienia medialne i widzieć szerszy kontekst globalnych wydarzeń. |
Jeśli uważasz, że ten materiał był wartościowy, wesprzyj moją pracę! Każde 5 zł pokrywa koszt 10 minut pracy nad tekstem. |