Etykiety

wtorek, 7 października 2025

Armia 5 milionów skazanych: Czy Twój szef zastąpi Cię sztuczną inteligencją?

Raport szokuje: ponad 5 milionów Polaków stoi w cieniu maszyn. Twoja praca, Twój zawód, Twoja przyszłość – wszystkie są na celowniku algorytmów. Znamy dane, znamy zagrożenia i wiemy, kto za to odpowiada. Przeczytaj, zanim Golem zamknie za Tobą drzwi do biura.

TERMINATOR CZY GOLEM? OBYWATEL W CIENIU AI

Wielki Postęp zjada najpierw swoje dzieci. Potem resztę rodziny.


 To nie jest scenariusz z taniego science fiction. To surowa, opublikowana przez ekspertów NASK i Uniwersytet Civitas, rzeczywistość, która za chwilę uderzy w polskie domy. Dokładnie 30,3% wszystkich miejsc pracy w Polsce – czyli przerażająca liczba 5,08 miliona stanowisk – jest w stopniu znacznym podatnych na interakcję z Generatywną Sztuczną Inteligencją (GenAI).

Jesteś na liście AI do zwolnienia? Polska gra o 5 mln etatów.


Cienie maszyn i socjalny armagedon

 Co oznacza ta "podatność" w praktyce? Nie chodzi o to, że jutro 5 milionów ludzi wyląduje na bruku. Chodzi o to, że ich codzienne zadania – analiza danych, pisanie tekstów, obsługa klienta, a nawet kodowanie – mogą zostać zautomatyzowane. To stworzy armię ludzi, których praca zostanie zredukowana do minimum, a ich wartość rynkowa dramatycznie spadnie.

 Właśnie tu dotykamy poważnych aksjomatów moralnych i problemu sprawiedliwości społecznej. Jak zauważają Brynjolfsson i McAfee, rozwój technologiczny, owszem, pomnaża ogólne bogactwo, ale tworzy też zwycięzców i przegranych. Ich diagnoza jest druzgocąca: przegrani to może być nie margines, ale większość – 90 proc. populacji.

 Jeśli ten czarny scenariusz się ziści, stoimy przed potężnym wyzwaniem dla naszego społeczno-demokratycznego fundamentu. Idea solidarności społecznej (zakorzeniona także w nauczaniu biblijnym – odpowiedzialność za bliźniego) zostanie wystawiona na próbę. Czy jako społeczeństwo pozwolimy, aby garstka technologicznych oligarchów zgarniała zyski z automatyzacji, podczas gdy miliony są spychane w otchłań bezrobocia technologicznego i biedy?

Golem czy Terminator? Paraliż decyzyjny

 Psychologia społeczna w obliczu GenAI jest prosta: lęk i niepewność. Jak celnie zauważają autorzy raportu, uczestnicy rynku pracy balansują między wizją AI jako Golema – służącego, który odwala najcięższą robotę – a Terminatora – który doprowadzi do zagłady dotychczasowego świata pracy. Ten lęk paraliżuje, ale co gorsza – paraliżuje też polityków.

 Raport Instytutu Spraw Obywatelskich wprost wskazuje na kluczowe zaniedbanie: brak dialogu społecznego i obumieranie Rad Pracowników. Te rady, mające 20-letnią historię, są naturalnym mechanizmem wzmacniania zaufania i konsultacji na linii pracownik–przedsiebiorca w obliczu automatyzacji. W teorii powinny być tarczą dla pracowników.

 Jednak co się dzieje? Partie, związki zawodowe i pracodawcy nie wykazują woli do ich wzmocnienia! W obliczu 5 milionów zagrożonych stanowisk, gdy Mapa Trendów Natalii Hatalskiej stawia bezrobocie technologiczne w centrum uwagi, decydenci zatykają uszy.


Źródło: Czy masz świadomość? (Nr 283) – Czy będziesz bezrobotny? AI a polski rynek pracy Instytut Spraw Obywatelskich


Kto bierze odpowiedzialność za los 5 milionów?

Nie możemy czekać, aż dowiemy się, czy AI okaże się Golemem czy Terminatorem. Musimy działać, zanim wyrok zostanie wydany.

Czego powinniśmy żądać od polityków?

  1. Obowiązkowego dialogu AI: Natychmiastowej nowelizacji ustaw, wzmacniającej Rady Pracowników, która wymusiłaby konsultacje społeczne w każdym przedsiębiorstwie wprowadzającym GenAI.
  2. Podatku od robota: Opracowania mechanizmów redystrybucji zysków z automatyzacji, aby sfinansować przekwalifikowanie masowe i stworzenie nowego społecznego buforu bezpieczeństwa.
  3. Wymiany Kompetencji: Inwestycji w edukację na poziomie podstawowym, skupiającą się na ludzkich umiejętnościach – empatii, kreatywności, krytycznym myśleniu – które AI zastąpi najpóźniej.

czego powinniśmy wymagać od siebie? Żebyśmy przestali być biernymi konsumentami technologii, a stali się świadomymi obywatelami, którzy żądają odpowiedzialności za społeczne konsekwencje decyzji korporacyjnych i politycznych.

Los 5 milionów pracowników nie jest zdeterminowany przez algorytmy, ale przez wolę polityczną i nasze żądania. Jeśli dziś, w obliczu tak konkretnego zagrożenia, nie powstaną silne Rady Pracowników i nie wzmocnimy głosu obywatelskiego, staniemy się społeczeństwem, które dobrowolnie oddało swoją przyszłość w ręce maszyn.

***

Oprac. 7/10/2025,


Co zyskuje czytelnik:

 Zrozumienie rzeczywistego zagrożenia dla Twojej pracy, rozeznanie w politycznych rozwiązaniach i wiedza, czego żądać od władzy dla ochrony swojej oraz innych.


 Nota: Tekst zredagowano przy użyciu narzędzia generatywnego wyłącznie w celach informacyjnych, redakcyjnych i analitycznych w oparciu o dostarczone dane oraz może zawierać błędy.

piątek, 3 października 2025

8,64 zł/kWh – Czy rachunki za prąd to ukryty podatek na życie?

To miał być niewielki rachunek za oświetlenie. Zamiast tego – gigantyczna cena za śladowe zużycie! Zobacz, ile naprawdę płacisz, zanim włączysz czajnik, i kto zarabia na Twoim świetle.

Ukryty koszt obywatelskiego życia

Liczba, raz wpisana do ksiąg, staje się faktem, nawet jeśli jest kłamstwem – N. Taleb (parafraza).


Dramat w G11: Jak 5 kWh wysadziło domowy budżet

 Dramat rozegrał się 3 października 2025 roku, gdy do skromnego lokatora na taryfie G11 dotarła faktura za prąd. Okres rozliczeniowy obejmował od lipca do września, a zużycie – niemal śladowe, ledwie 5 kilowatogodzin, głównie na oświetlenie. Logika podpowiada: niska opłataRzeczywistość? 43 złote i 21 groszy. A to oznacza szokujące: 8,64 zł za każdą zużytą kWh!

ELEKTRYCZNY SZOK! 5 kWh za 43 zł? Prawda o rachunkach, która uderza w każdego Polaka!

 Jak to możliwe, skoro czysta energia elektryczna to ułamek tej kwoty? Historia tego rachunku to socjologiczna lekcja na temat „pułapki stałych opłat”, a dla wielu Polaków — finansowy cios zadany przez niewidzialną rękę systemu.

Aksjomat moralny vs. socjaldemokratyczna obietnica

 Zacznijmy od aksjomatu: Światło (energia) nie jest luksusem, lecz podstawowym prawem cywilizacyjnym. Od starożytności ogień, a dziś prąd, symbolizuje bezpieczeństwo, możliwość pracy i edukacji po zmroku. Moralnie, dostęp do niego powinien być sprawiedliwy i proporcjonalny do możliwości.

 Tymczasem, socjaldemokratyczna idea taniej energii dla obywateli zamienia się w koszmar ukrytych danin. Spójrzmy na rozkład 43,21 zł:

SkładnikKwota netto (w przybliżeniu)Rola i kontekst społeczny
Energia czynna (5 kWh)ok. 2,53 złTo, co faktycznie zużyłeś.
Opłata abonamentowa i mocowaok. 15,12 złPłacisz za to, że Masz – niezależnie, czy używasz. Koszt utrzymania kabli i liczników oraz za utrzymanie mocy w rezerwie. Uderza w oszczędnych.
Opłata stała (sieciowa, przejściowa)ok. 15,56 złTo symboliczny koszt transformacji energetycznej, ale dla konsumenta to "kara" za możliwość podłączenia.
Opłaty zmienne (całodobowa, jakość, OZE, kogeneracja)ok. 1,92 złPłacimy za cele szczytne – wsparcie Odnawialnych Źródeł Energii (OZE) i efektywność. To mały kawałek, ale pokazujący kierunek: solidarność energetyczna.
Podatki (23% VAT + akcyza)ok. 8,08 złObciążenie państwowe.


 Wniosek: Ten rachunek to w ponad 94% opłaty stałe, daniny i podatki, a tylko w niecałych 6% rzeczywisty koszt zużytej energii. To mechanizm, który karze za oszczędzanie.

Psychologia społeczna: Efekt demotywacji i kultura konsumpcji

Jak to wpływa na nasze społeczeństwo?

  1. Demotywacja do oszczędzania: Gdy opłaty stałe dominują, psychologiczny próg bólu jest osiągany szybko. Po co wyłączać światło na 10 minut, skoro i tak 9/10 rachunku to opłaty stałe? To stoi w sprzeczności z globalną kulturą ekologiczną i potrzebą redukcji śladu węglowego.
  2. Percepcja dystrybutora: Dostawca energii przestaje być postrzegany jako usługodawca, a staje się quasi-aparaturą fiskalną, zbierającą opłaty na rzecz państwa i infrastruktury. Rodzi to poczucie bezradności i frustracji wobec "wielkich" systemów.

Szanse i zagrożenia – Złota Rada na koniec

 Zagrożenie: Jeśli Twoje zużycie jest niskie (jak 5 kWh), koszt jednostkowy (8,64 zł/kWh) jest astronomiczny. Jeśli Twoje zużycie jest wysokie (np. analogicznie poprzedniego roku 180 kWh, rocznie 1093 kWh), opłaty stałe rozkładają się na większą liczbę kWh, co obniża stawkę jednostkową, ale realny koszt życia rośnie. System jest skonstruowany tak, aby z jednej strony wymuszać dotowanie infrastruktury, a z drugiej – czynić to w sposób kompletnie nieprzejrzysty dla obywatela.

 Szansa: Ten rachunek to sygnał do radykalnej zmiany taryfy lub przeanalizowania Odnawialnych Źródeł Energii (OZE). Dla niskiego zużycia, taryfa G11 jest pułapką, wymuszającą płacenie za sieć, z której nie korzysta się adekwatnie.


Rachunek za prąd to coś więcej niż cyfry. To jest lustro, w którym odbija się nasza polityka społeczna, energetyczna i moralna. Czy jako społeczeństwo akceptujemy, aby koszt dostępu do cywilizacji był de facto stałą, wysoką daniną niezależną od realnego zużycia? W czasach, gdy inflacja pożera oszczędności, a na horyzoncie majaczy widmo kryzysu energetycznego, transparentność i sprawiedliwość opłat stają się sprawą pierwszej wagi, a nie drugorzędną kwestią na fakturze. Obywatel ma prawo wiedzieć, ile naprawdę kosztuje go ciepło oraz światło, i co dokładnie opłaca – prąd czy państwową machinę.



Oprac. 3/10/2025
,
redaktor Gniadek


Co zyskuje Czytelnik: 

Zrozumiesz, dlaczego Twoje rachunki są tak wysokie; nauczysz się identyfikować ukryte koszty stałe na fakturze; poznasz szerszy kontekst społeczno-ekonomiczny cen energii.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo!

Dzięki Tobie mogę drążyć niewygodne tematy i dostarczać Ci rzetelnej analizy. Twoje wsparcie jest moją energią.

Kup mi kawę! 5 zł to koszt 10 minut mojej pracy.

[ Szybka płatność gotowych kwot na BuyCoffee / Suppi ]


środa, 1 października 2025

SOCJAL JAK INWESTYCJA: OBYWATEL W WALCE O WŁASNE PAŃSTWO.

ZOBACZ, JAK RZĄD GRA W RUBLA Z TWOIM BEZPIECZEŃSTWEM! Dlaczego ZUS i 800+ to nie tylko wydatki, ale nasza JEDYNA tarcza w kryzysie. Czy broniłbyś „dziadowskiej administracji”? Szokujący rachunek sumienia!

Złoty Wiek Dziadostwa czy Kapitał Lojalności?

"Nigdzie człowiek nie jest tak szczęśliwy, jak w państwie, które czuje się odpowiedzialne za niego – pod warunkiem, że i on czuje się odpowiedzialny za państwo."


 Świadczenia socjalne. Słowo, które jednych doprowadza do szału (bo „praca się nie opłaca”), a dla innych jest ostatnią deską ratunku i synonimem bezpieczeństwa. Od 13. emerytury po stypendia edukacyjne – co miesiąc miliardy złotych krążą w systemie. Pytanie jednak brzmi: czy wydajemy, czy inwestujemy?

ŚWIADCZENIA SOCJALNEKOSZT CZY POLISA NA ŻYCIE? CZY GROZI NAM „BRONIONA OKUPACJA”?


Socjologia portfela: Więcej niż zasiłek

 W debacie publicznej często pomijamy fundamentalne tło socjologiczne. Pomoc socjalna (szeroki zakres: opieka zdrowotna, emerytury, wsparcie dla rodzin) nie jest jałmużną, ale kotwicą spójności społecznej. Psychologia społeczna jest bezlitosna: poczucie pewności jutra to motor do kreatywności, podejmowania ryzyka biznesowego i... lojalności wobec własnego narodu. Kiedy obywatel wie, że w razie choroby czy utraty pracy państwo nie zostawi go na lodzie, jego chęć do działania i identyfikacji z wspólnotą gwałtownie rośnie.

 Moralny aksjomat: Poważne etyczne i biblijne aksjomaty (np. zasada miłości bliźniego, solidarność społeczna) nie pozwalają na ignorowanie słabszych. Nowoczesna socjaldemokracja buduje na tym fundamencie swoje istnienie: państwo dobrobytu to nie luksus, lecz efektywny system zarządzania ryzykiem. Inaczej tworzy się społeczeństwo strachu, gdzie każdy gra na siebie, a zaufanie zanika.

Koszt ucieczki i cena lojalności

 Oto sedno sprawy: Ignorowanie inwestycyjnej natury socjalu prowadzi do efektu dziadowskiego państwa.

Koszty materialne zaniedbań:

  • Emigracja mózgów: Młodzi, wykształceni specjaliści, widząc niskie wsparcie w edukacji, opiece zdrowotnej czy mieszkaniach, pakują walizki. Koszty utraconego PKB są olbrzymie!
  • Koszt spadku demograficznego: Brak efektywnego wsparcia dla rodzin i seniorów oznacza zapaść demograficzną, co w prostym przeliczeniu obciąży przyszłych podatników gigantycznymi długami z tytułu niezbilansowanego systemu emerytalnego.
  • Wzrost przestępczości/patologii: Bieda rodzi desperację. Inwestycja w socjal to de facto obniżenie wydatków na policję, więziennictwo i leczenie uzależnień.

Cena lojalności (szansa):

  • Obrona "własnego": Jak słusznie sugeruje inspiracja: kraju można bronić i pod okupacją, ale państwo broni się wtedy, gdy ma się poczucie, że jest własne. Kiedy Państwo jest gwarantem bezpieczeństwa – Obywatel jest gotów za nie umrzeć.
  • Zwiększenie płynności rynku: Świadczenia socjalne (np. 800+, emerytury, zasiłki pomocy) to często pieniądz natychmiast wracający na rynek (konsumpcja, popyt). To bezpośredni zastrzyk w lokalne gospodarki. To nie wydatki, to cykl koniunkturalny!

WnioskiCzy stać nas na ignorancję?

 Rząd, który traktuje obywateli tylko jako obciążenie budżetowe, może być pewny, że ci drudzy w kryzysowym momencie (np. powódź, wojna, pandemia) potraktują administrację jako „dziadowską”.


Decyzja o cięciu lub utrzymaniu świadczeń to w gruncie rzeczy decyzja o przyszłej strukturze społecznej. Albo budujemy społeczeństwo obywatelskie (zmotywowane i lojalne), albo społeczeństwo poddanych (biernych i gotowych do ucieczki). Pieniądz to potężne narzędzie. Czy używamy go do budowy fundamentów, czy tylko do łatania dziur? My, jako dziennikarze, musimy ciągle pytać: gdzie jest polisa na życie dla Polaków?



Oprac. pre 2/10/2025
,
redaktor Gniadek


Co zyskuje czytelnik:

Zrozumiesz, dlaczego wsparcie socjalne to nie tylko polityka, ale twarda ekonomia i moralny fundament państwa. Nauczysz się rozróżniać koszt od kapitału ludzkiego.

Wspieraj rzetelne dziennikarstwo!

Twoje wsparcie pozwala nam poświęcać czas na dogłębną analizę! Pokryj koszt 10 minut mojej pracy (5 zł) i pomóż mi tworzyć więcej tak ważnych materiałów!

Wesprzyj nas przez: [ BuyCoffee / Suppi ] - Szybka płatność 5 zł!


Ile warta jest ludzka godność? Warzecha kontra Społeczny Suma Kosztów

Kontrowersyjny publicysta Łukasz Warzecha nie bierze jeńców: małe mieszkania są OK, a poprawność polityczna to farsa! Zobacz, jak jego wizja wolności uderza w najsłabszych i poznaj ukryty rachunek za ten eksperyment. Odkryj cenę "chłopskiego rozumu"!

WOLNOŚĆ ALBO... BIEDA?

Wolność to możliwość wyboru, ale dla kogoś, kto tonie, jest to wybór między topielą a deską ratunku. Ile kosztuje nas ten ratunek?


 Łukasz Warzecha (rocznik 1976), postać doskonale znana i... skrajnie polaryzująca. Były rzecznik prasowy partii politycznej, felietonista najważniejszych tytułów, od Rzeczpospolitej po Fakt i Super Express, od lat jest ikoną radykalnego libertarianizmu w polskiej debacie publicznej. Kiedy dr Jan Śpiewak, aktywista i publicysta, bierze na warsztat jego twórczość w swoim odcinku, debata z gorącej staje się wrzącaJaki jest faktyczny, materialny i moralny koszt jego żelaznej logiki? Przyjrzyjmy się argumentom, które brzmią jak ekonomiczne aksjomaty, a w świetle psychologii społecznej i nauczania moralnego, trzeszczą w posadach!

WARZECHA MÓWIKONIEC Z LITOŚCIĄ! CZY LIBERTARIANIZM POŻERA EMPATIĘ?


Mieszkania za cenę godnościIle kosztuje "wolność wyboru"?

 Warzecha, wierny zasadom wolnego rynku, bez ogródek krytykuje wszelkie regulacje, które narzuca państwo. Flagowy przykład? Minimalna wielkość mieszkań! Dla publicysty, zakaz budowania "kawalerek na 15 metrach" to zamach na wolność deweloperów i... samych nabywców. Bo przecież "ktoś, kto chce, niech kupi".

 Perspektywa libertariańska (SZANSA): Ograniczenie regulacji to niższe koszty budowy, większa podaż i teoretycznie tańsze mieszkania (dla tych, których nie stać na więcej). To szansa na szybsze zaspokojenie popytu i zysk dla inwestorów!

 Perspektywa socjalna i moralna (KOSZT): Tutaj wkracza psychologia społeczna i poważne aksjomaty moralnePismo Święte mówi: Miłuj bliźniego swego jak siebie samegoCzy miłość bliźniego oznacza akceptację, że najbiedniejsi muszą wegetować w warunkach, które socjologowie nazywają skrajnym wykluczeniem mieszkaniowym? Małe, ciasne klitki, choć formalnie dostępne, niszczą zdrowie psychiczne, relacje rodzinne i odbierają poczucie godności. Rachunek jest prosty: deweloper zyskuje MILIARDY (szansa), a społeczeństwo płaci WYŻSZYM kosztem opieki zdrowotnej i narastającą frustracją (koszt)Wnioskek jest brutalny: zysk jednostki prawdopodobnie prowadzi do strukturalnego wykluczenia słabszych.


Niepełnosprawni i równośćCzy bariery są cnotą?

 Kolejny cios w poprawność polityczną to krytyka dostosowań dla osób z niepełnosprawnościami. Warzecha, w imię "zdrowego rozsądku" i unikania "fałszywej empatii", zdaje się kwestionować sens kosztownych i czasochłonnych zmian w infrastrukturze. Jego styl argumentacji jest tabloidowo prowokacyjny: uderza w emocje, aby sprowokować myśl o nieracjonalnych kosztach.

 Argument Warzechy (SZANSA): Ograniczenie wymogów dostępności to oszczędność publicznych i prywatnych pieniędzy. Pieniądz zostaje na rynku, napędzając gospodarkę.

Odbiór kulturowy (KOSZT): W dojrzałym społeczeństwie tożsamość i wartości socjaldemokratyczne kładą nacisk na równość szans, a nie na "wolność od uciążliwości". Architektura jest lustrem moralności. Zgodnie z etyką, tworzenie barier dla słabszych to poważne wykroczenie przeciwko godności ludzkiejKoszt? Izolacja społeczna osób niepełnosprawnych, brak dostępu do edukacji i pracy, a w efekcie gigantyczna strata potencjału gospodarczego dla całego kraju!


Demografia i związki partnerskieJak Prawica liczy Dzieci?

 W dyskusji o związkach homoseksualnych Warzecha wkracza na pole tradycyjnych wartości rodzinnych, sprowadzając je do funkcji demograficznej. Porównanie dążeń do równouprawnienia do... "zdolności lotu dla osób niewidomych" jest przykładem klasycznej manipulacji tabloidowej – mocnego, obrazowego porównania, które ma zniewolić umysł czytelnika, zamiast skłonić do analizy.

 Obawa przed spadkiem dzietności w kontekście równouprawnienia to socjologiczna FIKCJA – badania z krajów, które zalegalizowały te związki (np. Holandia, Hiszpania)nie wykazują korelacji między równością a katastrofą demograficzną.

Argument konserwatywny (KOSZT): Utrata tradycyjnego modelu rodziny to zagrożenie dla narodu i jego przyszłości demograficznej.

Analiza psychologii społecznej (SZANSA): Uznanie związków partnerskich to natychmiastowy zysk dla Państwa! Mniejsza stygmatyzacja, wzrost poczucia bezpieczeństwa prawnego, a co najważniejsze – stabilizacja emocjonalna obywateli. Daje to zastrzyk zaufania społecznego i eliminuje lęki, które paradoksalnie, są jednym z hamulców... samej dzietności w społeczeństwach pełnych stresu i niepewności.



Źródło: Warzecha, który nigdy się nie myli. | Jan Śpiewak


Cena za "chłopski rozum"

Łukasz Warzecha nie myli się tylko w jednym: w konsekwencji swoich libertariańskich dogmatów. Jego argumentacja jest *czysta, twarda i nieczuła.

Wniosek, który trzeba postawić, wychodzi jednak poza czystą ekonomię. Gdy Warzecha opiera się na "chłopskim rozumie", pomija kontekst wydarzeń – to, że nie wszyscy startują z tego samego progu, a wolność wyboru dla bezdomnego jest iluzją. Zaś analiza, oparta na wielości perspektyw, prowadzi do jednego wniosku: maksymalna wolność dla silnych, oznacza minimalną wolność dla słabych!

Debata publiczna jest polaryzowana, bo Warzecha zmusza nas do określenia granicy empatii. Czy chcemy społeczeństwa, gdzie rynek i zysk są bogami, czy też wolimy model, gdzie społeczna odpowiedzialność jest obligatoryjnym kosztem naszej wspólnej wolności? Wybór nie jest łatwy, ale rachunek sumienia jest wyższy niż rachunek z deweloperki.

***

Oprac. 1/10/2025,
redaktor Gniadek


Co zyskuje Czytelnik:

  • Klarowne zrozumienie ideologicznego starcia między libertarianizmem a etyką socjalną.
  • Uświadomienie sobie, że „wolny rynek” generuje zarówno szanse (dla silnych), jak i potencjalne, materialne koszty (dla wykluczonych).
  • Wgląd w metody argumentacji stosowane w polskiej publicystyce.

Współtwórz!

Tworzenie rzetelnych, wszechstronnych materiałów wymaga czasu. Za jedyne 5 zł możesz wesprzeć moją pracę, pokrywając koszt 10 minut analizy i redakcji. To szybki proces, który umożliwia mi utrzymanie jakości!

[Wesprzyj mnie na BuyCoffee / Suppi - 5 zł = 10 min pracy!]


wtorek, 30 września 2025

Kaucja 50 groszy: Twoja szansa na zarobek czy biznesowy armagedon?

Toniemy w odpadach! Rząd wdraża system kaucyjny, ale w tle toczy się gra o miliardy i walka z „mafią śmieciową”. Odkrywam, dlaczego NIE MOŻESZ zgniatać butelek, kto straci na nowym prawie, i jak 50 groszy zmienia rynek wart 5 miliardów złotych rocznie. Sprawdź, co musisz wiedzieć, aby nie dać się oszukać!

Każdy mężczyzna, kobieta i dziecko obowiązani byli konsumować rocznie tyle a tyle. W interesie przemysłu. – Aldous Huxley, „Nowy wspaniały świat” (1932)


Śmieciowy dekret i przymus moralny

 Huxley-owskie aksjomaty o przymusowej konsumpcji dziś brzmią jak ponura przepowiednia. Jesteśmy społeczeństwem, które tonie w morzu jednorazowego plastiku. W tym kontekście, system kaucyjny, który wchodzi w życie z opóźnieniem (od 1 października 2025 roku), przestaje być tylko ekologiczną fanaberią, a staje się surowym, socjaldemokratycznym imperatywem — próbą uporządkowania rynku, który od lat wymyka się spod kontroli, i narzucenia moralnej odpowiedzialności tam, gdzie wcześniej panował finansowy chaos.

System kaucyjnyWielki zwrot gotówki czy wojna z mafią śmieciową? Odsłaniam, kto zapłaci za ekologię!


50 groszy, które dzielą rynek i biją w mafię

 Dla przeciętnego Kowalskiego system kaucyjny oznacza przede wszystkim zwrot pieniędzy50 groszy za puszkę i butelkę PET, 1 złoty za szkło wielokrotnego użytku. To potężna dźwignia psychologii społecznej. Badania pokazują jasno: gdy cena (kaucja) jest wystarczająco wysoka, opakowanie przestaje być śmieciem, a staje się walutą.

 Jednak ten Wielki Zwrot Gotówki to coś więcej niż kieszonkowe dla konsumentów. To cios wymierzony w serce szarej strefyBertold Kittel w swojej książce „System. Jak mafia zarabia na śmieciach” (2013) opisał mechanizmy, w których fikcyjny recykling i utylizacja doprowadzały legalne firmy do bankructwa. Joanna Kądziołka z Zero Waste, która walczy o kaucje od lat, podkreśla: wprowadzenie systemu to jedyny sposób, aby ten rynek stał się legalny i opłacalny dla uczciwych przedsiębiorcówPytanie, czy coś zmieniło się od 2013 roku? Tak, determinacja – ale opór nadal jest gigantyczny. To wojna, w której stawką są miliardy.

Rozszerzona odpowiedzialność producenta: Moralny ciężar na biznesie

 Kluczem do zrozumienia, dlaczego ten system wchodził tak długo, jest Rozszerzona Odpowiedzialność Producenta (ROP). To najważniejszy element socjalnej inżynierii stojący za kaucjami. ROP oznacza, że to nie gmina (czyli my, podatnicy) płaci za utylizację, ale producent jest odpowiedzialny za cały cykl życia opakowania. Przychody z ROP mogą sięgnąć nawet 5 miliardów złotych rocznie, które zamiast znikać w próżni, mają być reinwestowane w gospodarkę obiegu zamkniętego.

 To jest prawdziwy aksjomat moralny: czy zysk z produkcji ma przewyższać koszt destrukcji środowiska? ROP mówi: nie. Producent musi wziąć odpowiedzialność, a mechanizm ekomodulacji każe mu płacić więcej za opakowania, które trudniej recyklingować. To wymusza ekologiczną innowację i zmienia myślenie o produkcie u podstaw.

Pułapki i koszty wprowadzeniaDlaczego system budzi kontrowersje?

 System nie jest idealny, a jego wdrożenie rodzi poważne koszty i opór.

  1. Dylemat Zgniatania: Powszechną wadą, o której musisz wiedzieć, jest zasada: Nie zgniataj opakowań! Butelka musi zachować kształt, aby automat mógł zeskanować kod kreskowy i zweryfikować kaucję. Jeśli ją zgnieciesz, tracisz pieniądze, a system staje się bezużyteczny.
  2. Małe sklepy vs. giganci: Ustawa zobowiązuje do przyjmowania opakowań tylko sklepy powyżej 200 m². To niesprawiedliwe obciążenie dla wielkich sieci, podczas gdy mniejsze, lokalne sklepiki mogą działać dobrowolnie. Ten podział rodzi frustrację i logistyczne wyzwania.
  3. Wojna o szkło: Najgłośniejsza krytyka płynie od Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego. Twierdzą oni, że szklane butelki wielokrotnego użytku (np. piwne) nie pasują do systemu kaucyjnego dla opakowań jednorazowych. To gra o dominację technologiczną. Jeśli jednorazowe szkło (np. buteleczki 200 ml, tzw. małpki, które na razie są poza systemem) zostanie objęte kaucją, będzie to zwycięstwo czystej ekologii nad wygodą, ale kosztem chaosu w logistyce browarów.


Źródło: Czy masz świadomość? (Nr 282) – System kaucyjny. Po co to wszystko? | Instytut Spraw Obywatelskich



Jakiego pytania nikt nie zadaje w kontekście kaucji? Czy system kaucyjny w ogóle nas zmienia? Odpowiedź brzmi: Tak. Na poziomie psychologii społecznej kaucja wprowadza przymus pozytywnego działania. Uczy nas, że odpowiedzialność jest mierzalna, a konsekwencja (materialna) jest natychmiastowa. Przechodzimy od abstrakcyjnej segregacji (gdzie efekt jest odległy) do bardzo konkretnego ograniczania konsumpcji i odzysku (gdzie efekt to 50 groszy w kieszeni). System kaucyjny to nie tylko technologia zbiórki. To test, czy jako społeczeństwo potrafimy przełożyć materialny interes na moralną odpowiedzialność i ostatecznie, czy jesteśmy w stanie wygrać walkę o czyste środowiskoktóra w tle jest również walką o uczciwy i legalny biznes.

***

Oprac. 1/10/2025,
redaktor Gniadek


CO ZYSKUJE CZYTELNIK:

Czytelnik otrzymuje wszechstronną wiedzę na temat mechanizmów systemu kaucyjnego, dowiaduje się o potencjalnych korzyściach materialnych (zwrot kaucji) oraz zagrożeniach (koszty wdrożenia, opór branży, zasada Nie zgniataj!). Zyskuje również szerszy, socjologiczny kontekst walki z szarą strefą i roli Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta.

Wspieraj Dziennikarstwo Obywatelskie:

Wierzę w rzetelność i głębokie analizy. Współtwórz ze mną materiały! Twoje wsparcie 5 PLN na BuyCoffee Suppi pokrywa koszt 10 minut mojej pracy. Zostań moim mecenasem!


sobota, 27 września 2025

Wykluczenie komunikacyjne: Raport wstydliwie ukryty

Zlekceważenie 10 milionów Polaków. Poseł Moskal grzmi: Ministerstwo Infrastruktury cenzuruje kluczowe dane, które sfinansowałeś z własnych podatków! Czy władza traktuje Cię jak nieuka? Poznaj kulisy skandalu, który uderza w Twoje prawo do wiedzy i godnego życia.

Czy władza BOI SIĘ prawdy o Tobie?

Kto wiedzę ukrywa, ten prawdę zabija, a kto prawdę zabija, ten niegodny jest zaufania.


 Ministerstwo Infrastruktury, które z definicji ma nam ułatwiać życie, funduje właśnie Polakom gorzki spektakl biurokratycznej arogancji i lekceważenia. Stawką nie jest byle broszurka, a potężne, 1770-stronicowe opracowanie, warte ponad 4 miliony złotych z naszych podatków. Raport o wykluczeniu komunikacyjnym – problemie, który dusi ponad 10,5 miliona Polaków i który na wsiach dotyka co drugiego mieszkańca! To jest ten moment, gdy powinniśmy bić na alarm, bo tu nie chodzi o polityczne przepychanki, ale o moralne i socjaldemokratyczne aksjomaty – o prawo do równego dostępu do pracy, szkoły i lekarza.

SKANDAL ZA 4 MILIONY! Resort Klimczaka UKRYWA raport o PIEKLE wykluczenia komunikacyjnego. Kogo chronią, a kogo OLEWAJĄ?


Socjologiczny wymiar skandaluKto płaci cenę milczenia?

 Wykluczenie komunikacyjne to nie tylko brak autobusu. To cicha tragedia społeczna i moralny dylemat dla każdego rządu. Kiedy brak połączenia zamyka starszym osobom drogę do przychodni, a młodym szansę na lepszą edukację w mieście, to nie jest tylko niedogodność – to cementowanie nierówności. Z psychologii społecznej wiemy, że brak dostępu do kluczowych usług prowadzi do frustracji, poczucia beznadziei i utraty zaufania do instytucji państwa. Czy ukrywając raport, Ministerstwo nie wysyła brutalnego komunikatu: „Wasze problemy nas nie obchodzą, a wasze pieniądze wydaliśmy na wiedzę, do której nie macie prawa”?

 Poseł Michał Moskal (PiS) słusznie grzmi, nazywając to skandalicznym lekceważeniemKrytyka jest ostra, ale czyż nie uzasadniona? Badanie, zainicjowane jeszcze w 2021 roku, miało dać nam klucz do rozwiązania problemu. Tymczasem Ministerstwo Infrastruktury pod kierownictwem ministra Dariusza Klimczaka (PSL) od miesiąca lawiruje, stosując biurokratyczne zasłony dymne.

Manipulacja i lekceważenie: Fałszywe alibi władzy

 Argumenty resortu brzmią jak kiepski żart. Podsekretarz Piotr Malepszak tłumaczy, że publikacja jest niemożliwa, bo niewłaściwa interpretacja mogłaby prowadzić do nieuzasadnionych działańSerio? Czy rząd uważa, że miliony obywateli, którzy sfinansowali ten raport, są zbyt głupi, aby zrozumieć wyniki badań na temat ICH WŁASNEGO ŻYCIA? To czysta arogancja władzy i zaprzeczenie podstawowej zasady przejrzystości w demokracji.

 Co gorsza, resort posuwa się do jawnej dezinformacji. Poseł Moskal zarzuca Ministerstwu kłamstwo w kwestii dostępu do informacji publicznej. Twierdzenie, że obowiązek udostępnienia dokumentów finansowanych z budżetu państwa nie znajduje potwierdzenia w przepisach jest, delikatnie mówiąc, nieprawdą.

Koszty i szanseJak władza gra naszymi pieniędzmi?

 Koszty ukrycia są podwójne, a może i potrójne. Straciliśmy 4 miliony złotych, a problem 10 milionów Polaków nadal czeka na rozwiązanie. Bez pełnej wiedzy nie ma mądrych decyzji.

 Co zyskujemy, domagając się publikacji?

  1. Prawda o rzeczywistości: Będziemy mieli precyzyjne dane o tym, gdzie i w jakim stopniu wykluczenie nas dotyka.
  2. Podstawa do działania: Pełny raport to rekomendacje zmian legislacyjnych. To realna szansa na nowe, dostępne połączenia autobusowe i kolejowe.
  3. Wzrost zaufania: Ujawnienie dokumentu przywróci minimalny respekt dla świętego prawa obywateli do wiedzy i dla demokracji, w której rząd ma służyć, a nie ukrywać.


Źródło: Ukrywane niewesołe dane | nowy Obywatel

Kto ma prawo do wiedzy?

Ta historia to podręcznikowy przykład, jak biurokracja może zabić ideę. Prawo biblijne i zasady moralne mówią jasno: „Nie będziesz mówił fałszywego świadectwa”. Ukrywanie faktów, które mają poprawić los milionów, jest właśnie taką formą fałszu. To nie jest kwestia „czy PiS kontra Koalicja”, ale czy państwo szanuje swojego obywatela. Poseł Moskal zapowiada walkę o publikację, a my – jako obywatele – powinniśmy go w tym poprzeć. Bo to, za co zapłaciliśmy, należy do nas. Pełny raport na stół!



Oprac. 1/10/2025
,
redaktor Gniadek


Co zyskujesz czytając: 

Dowiesz się o ukrywanym, kluczowym raporcie, zrozumiesz jego społeczne, moralne i materialne koszty dla Ciebie i Twojej rodziny oraz poznasz swoje prawo do dostępu do wiedzy, za którą zapłaciłeś.

Wesprzyj niezależne dziennikarstwo! 

Czytasz ten felieton, który wymagał weryfikacji, analizy kontekstu i specjalistycznego zredagowania. Wspierając mnie, inwestujesz w rzetelną informację. Za 5 zł pokryjesz koszt 10 minut pracy!

Kup nam kawę na [ BuyCoffee ] lub wpłatę [ Suppi ]! Dziękuję za Twój wkład!